piątek, 10 stycznia 2014

Nowe nasiona. I kolejne sianie i przygotowania do ...

Tak jak się chwaliłem post wcześniej przybyły do mnie nowe nabytki. Z koperty wyjąłem: glicynię chińską, jodłę koreańską, magnolię, beaucarnea'ę wygiętą, gunnerę olbrzymią i niespodziewany gratis od firmy - storczykowiec. Wszystko oczywiście w nasionach. Niestety zanim zorientowałem się, że może by wrzucić tu fotki wszystkiego to już część z nich rozprawiłem zgodnie z zaleceniami. Dlatego na zdjęciach tylko glicynia, która moknie sobie do dzisiejszego sadzenia (według sprzedawcy dwie godziny moczenia i wysadzamy do ziemi. moje nasiono spoczywa już w kieliszku już nieco ponad 2 h ale zaraz po skończeniu posta idę jeszcze nocą je posadzić).

Również zgodnie z zaleceniami potraktowałem nasiona gunnery, magnolii i storczykowca. No, a po kolei, to było tak: gunnera do lodówki na 1 miesiąc, magnolia i storczykowiec moczone przez dobę i do ziemi. Teraz już tylko modlitwy i zaklęcia nad nimi by się cokolwiek pojawiło, he he. Przed namoczeniem storczykowca nasiono należało skaryfikować co też zrobiłem ostrożnie i nie powiem, że bez obaw. Po 24 h faktycznie jednak widać było, że nasiono pobrało sporo wody. W paczkach zostały jeszcze jodła i stopa słonia ale one już muszą poczekać do jutra bo już późna pora i człowiekowi najzwyczajniej już się nie chce.


Na koniec nachodzi mnie taka myśl - wiadomo, że wiele dni musi upłynąć zanim cokolwiek z nasion się pokaże ale jednak człowiek codziennie zagląda z nadzieją, że to może już dziś. Hmm, takie małe i suche pierdółki a tyle ekscytacji dają. Czy wy też macie takie przeżycia związane z wysiewaniem? Powiem, że szczerze jestem ciekawy. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz